header new

,,Sokolanki” ze zwycięstwem, ale łatwo nie było….

Napisane: .


Za nami kolejna seria spotkań na drugoligowym froncie. Tym razem siatkarki Sokoła Katowice podejmowały we własnej hali drużynę Polonii Łaziska.

Siatkarki z Łazisk z jednym zwycięstwem na koncie jak do tej pory zamykały tabelę grupy drugiej II Ligi. Pomimo tego miejscowe podeszły do spotkania bardzo skoncentrowane. Mając w pamięci bolesną porażkę 1:3 sprzed kilku tygodni z drużyną z Wodzisławia , która wówczas również zajmowała ostatnie miejsce w tabeli . Tym razem Katowiczanki nie chciały ,,powtórki z rozrywki” i od samego początku ruszyły z impetem na przeciwnika. Pierwszy set to popis gry gospodyń, którym wychodziło praktycznie wszystko. Debiutująca w wyjściowej szóstce w miejsce kontuzjowanej Sandry Tetfejer , młoda atakująca Marcela Konowoł bardzo dobrze wprowadziła się do gry będąc najskuteczniejszą zawodniczką w swoim zespole w premierowej partii. Miała ona ponadto duże wsparcie w ataku ze strony swoich środkowych , które dzięki bardzo dobremu przyjęciu i dokładnemu rozegraniu mogły zdobywać kolejne oczka. Dokładając do tego pięć punktowych bloków po stronie miejscowych, trudno był znaleźć jakieś słabe strony .Dlatego też wysokie zwycięstwo 25:12 było tylko potwierdzeniem wydarzeń na parkiecie.
Jak to często w siatkówce bywa, zbyt wysoka wygrana w poprzedniej partii zazwyczaj nie służy do utrzymania odpowiedniej koncentracji w kolejnych setach. Również i w tym spotkaniu reguła tam sprawdziła się w 100%.Pomimo tego, że miejscowe z animuszem rozpoczęły drugiego seta i bardzo szybko zbudowały sobie pięcio-punktową przewagę nie potrafiły kontynuować swojej skutecznej gry.
Nagle w dobrze funkcjonującej maszynie zaczęły dziać się dziwne rzeczy, których do tej pory nie widzieliśmy. Banalnie proste błędy w przyjęciu zagrywki, czy też bezpośrednie straty punktów w ataku spowodowały nerwowe sytuacje na boisku i zdziwienie na twarzach miejscowych siatkarek. Natomiast przyjezdne widząc niemoc po drugiej stronie siatki zaczęły poczynać sobie coraz śmielej.
Ryzykowna zagrywka i ofiarna gra w obronie pozwalała im na utrzymywanie stałego kontaktu punktowego z przeciwnikiem. O tym kto zejdzie z parkietu jako zwycięzca tego seta zadecydować musiała emocjonująca końcówka. W niej więcej zimnej krwi zachowały jednak bardziej doświadczone gospodynie, które wygrały ostatecznie 25:23 obejmując prowadzenie w meczu 2:0.
Trzeci set to kontynuacja bardzo skutecznej gry siatkarek z Łazisk, które zwietrzyły swoją szansę w tym spotkaniu. Nie mając nic do stracenia grały bardzo odważnie i miały przy tym bardzo dużo szczęścia. Praktycznie wszystko co dotknęły zamieniały na punkty. Grały praktycznie bezbłędnie!!!.
Kiedy na tablicy wyników widniał rezultat 23:18 dla przyjezdnych większość kibiców oglądających to spotkanie szykowało się już na seta czwartego. Na szczęście na miejscowych kibiców końcówka tej partii to popis skutecznej gry dwóch najbardziej doświadczonych siatkarek z Katowic.
Karolina Pawłowska i Kamila Sadowska w decydującym fragmencie tego meczu były nie do zatrzymania na lewym skrzydle. Obie zdobyły po pięć punktów biorąc odpowiedzialność za drużynę na swoje barki .Ostatecznie po kilku piłkach setowych dla Łazisk i kilku piłkach meczowych dla Sokoła, to te drugie mogły unieść ręce w geście triumfu wygrywając tego dreszczowca 31:29 i cały mecz 3:0.
MVP meczu :Karolina Wierzbińska (Sokół Katowice)

  • Sponsorzy
  • Sponsorzy
  • Sponsorzy
  • Sponsorzy
  • Sponsorzy
  • Sponsorzy
  • Sponsorzy
  • Sponsorzy
  • Sponsorzy
  • Sponsorzy
  • Sponsorzy
  • Sponsorzy
  • Sponsorzy
  • Sponsorzy
  • Sponsorzy
  • Sponsorzy
  • Sponsorzy
  • Sponsorzy